Jesteśmy już z powrotem. Wróciliśmy z festiwalu Need for street zadowoleni ale i bardzo zmęczeni.Już pierwszego dnia w Warszawie tęskniliśmy do naszego domu, otoczenia, bliskości lasu i spokoju. Musieliśmy zregenerowac siły w naszej sekretnym domku w lesie :)
Dziękujemy wszystkim którzy odwiedzili nasze stoisko na NFS, przyszli sie przywitać, porozmawiać, zobaczyć nasze prace na żywo. Było nam bardzo miło móc się z Wami spotkać :)
O to mam pytanie a co robicie z psiakami podczas wyjazdów to tak w kontekście tego: http://ipsialapa.blogspot.com/2012/06/psi-los-przed-wakacjami.html
OdpowiedzUsuńW ramach dobrego przykładu oczywiście :)
Ogólnie to wyjechaliśmy bez psów po raz pierwszy! Zostawiliśmy znajomych z naszymi 4 czworonogami z wielkimi obawiami i strachem ale niepotrzebnie:) Żadnych strat nie ma ale nie wiem czy to powtorzymy jeszcze kiedyś :)))) Jakoś tak tęskno za nimi :)
UsuńJa jeszcze nie wyjechałam a już tęsknie mój mąż mówi, że sobie w końcu odpocznie od mośków. Ciekwa jestem na ile to tylko taka gra;)
UsuńHahaha no ja też myślałam że odpocznę a jak już byłam od nich daleko to tęsknilam i odpoczywać od nich nie chciałam:))))
UsuńAle tak po prawdzie to jechać odpocząć do Warszawy to chyba był średnio dobry pomysł (wszyscy z Warszawy zawsze uciekają by odpocząć). Trzeba było się nad morze wybrać
UsuńNo jechaliśy w sumie w "interesach" na festiwal Need For Street :) Odpoczywać mieliśmy jedynie od psów bo wiadomo że nie od naszego wioskowego i leśnego spokoju:)))
Usuń:)
UsuńMiło mi, że moje afrykańskie potwory Ci się podobają . Tu słów kilka o Basenji które są mało popularne w Polsce
http://ipsialapa.blogspot.com/2012/05/kotopsy-basenji-czyli-dziwolagi-z.html
Zdjęcia są tak sugestywne, że mimo iż wyleguję się na mało wygodnej kanapie z kompem na brzuchu i sapiącą Hanka z boku - moja córcia, która śpi:), to mam wrażenie jakbym była w lesie, śpiewają ptaki, pachnie ziemia, szumią drzewa i woda bryka w oddali:) pysznie:)Zakochałam się w Was po uszy:) Zostaję:) Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńWitamy w naszych skromnych progach:)
UsuńPiękne zdjęcia , a chatka cudna :) chętnie bym tam z Wami posiedziała :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Cudne zdjęcia ,z przyjemnością je oglądam :)
OdpowiedzUsuńbajeczne miejsce!, z pewnością daje dużo energii i schronienia przed upałem, z którym ciężko w mieście,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!:)
Jejku! Jak z bajki albo amerykańskiego filmu :D Zazdroszczę Wam wspólnej pasji :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, klimatyczne...buziaki!
OdpowiedzUsuńO matuleńko! Dech mi zaparło jak cudnie!!!!
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia - niemal poczułam zapach tego lasu
OdpowiedzUsuńmiłej niedzieli
Marta
Przepiękne zdjęcia, wspaniałe okolice... ach!
OdpowiedzUsuń:):):)
Fajny ten sekretny domek!
OdpowiedzUsuńCoraz więcej ludzi ucieka w dzikość. Wieś. Sielanka. Spokój. Śpiew ptaków i szum strumienia... Ale pomimo tego i tak zostaje im to mocno "miastowe". Bo wieś posiada się w sobie. W sobie chowamy zdolność odnajdywania w przestrzeni bez zmiany świateł na zielony by móc krok uczynić. w sobie pielęgnujemy prawdziwy zachwyt ciszą a nie ten "modny" gdzie po godzinie słychać głosne wzdechnięcie i słowa "no to idziemy..."
OdpowiedzUsuńJeżeli z całego znanego mi świata (a nie jest mały) miałabym pokazać palcem i powiedzieć głośno "Oni, to Oni" wskazując na tych co inspiracją i wzorem dla poszukujących wolności prawdziwej są... byłoby to i love nature of course :) Pozdrawiam Julia z szafy tosi :) nie wiem jak mogę u Was zostawić komentarz jako mój blog.. :( nie ma takiej możliwości :(
zdjecia poprostu nieziemskie!!! piekny blog ;-)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę, aż mi się łezka zakręciła...domek otoczony naturą, z dala od chaosu tego świata...no i psy ...pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo jest taki nasz domek"letniskowy" Mieszkamy w bardziej cywilizowanych miejscu ale na wsi choć wolelibyśmy właśnie tak :) Domek ten odwiedzamy jak chcemy się "zresetować"
UsuńPozdrawiam!