czwartek, 12 stycznia 2012

Akcja "Kuchnia"

Mój mąż to urodzony kucharz, miłóśnik smacznych potraw i poszukiwacz nowych smaków. Lubi eksperymentować ale i gotować ulubione potrawy z dzieciństwa ,które serwowała mu babcia:)
Mnie pozostaje w kuchni jedynie rola asystentki nad czym oczywiście nie ubolewam;) Jako organizatorka domowego porządku tylko ja wiem ,gdzie wcisnęłam chochlę, przykrywkę garnka czy też otwieracz do puszek :) A że miejsca w domu mało to trzeba kombinować ,więc znalezienie kuchennych akcesoriów czasem wymaga cierpliwości i zastanowienia. ( jestem mistrzynią w upychaniu po kątach rzeczy a potem zapominaniu gdzie je schowałam). Już nawet wymyśliłam ,że założę sobie zeszycik gdzie będę wpisywać gdzie co chowam ale mąż szybko sprowadził mnie na ziemie uświadamiając że i zapewne zeszycik gdzieś upcham :)
No ale wracając do tematu kuchni ! Taaaaakich wielkich dech upchać się nie da , ale i po co ? Pięknie prezentują się będąc na wierzchu :)








10 komentarzy:

  1. Deska jest przecudna. Zresztą wszystkie inne przedmioty na tym blogu również!

    Mój mąż również nie może niczego w domu odnaleźć i to nie tylko z powodu mojego upychania rzeczy w różnych miejscach. Chyba tak z przyzwyczajenia pyta gdzie ma czegoś szukać. Moja odpowiedź na wszystko: "W lodówce!" I od razu znajduje to czego szukał ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego ja już jakiś czas temu zaopatrzyłam przyprawy w etykietki z ich nazwami:)Rewelacyjne te dechy! Śliczne zdjęcia:)
    Pozdrawiam ciepło, miłego popołudnia Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Są piękne:)) ale zdjęcia im zrobiłaś świetne:))
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Deski są cudne, zdjęcia zresztą też :)
    Podziwiam i pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie cudne deski!!!
    P.S. ja też lubię coś dobrze schować;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Dechy są fantastyczne! a ostatnia chyba naj.

    OdpowiedzUsuń